7. DZIEŃ
Ostatnim punktem naszej dzisiejszej podróży było SAINT-MALO - jedna z najchętniej odwiedzanych miejscowości Bretanii, gdzie spacerowaliśmy uliczkami starówki wzdłuż murów miasta. To silnie ufortyfikowany port o długiej i bogatej historii. To niezwykłe miejsce zostało nazwane przez Flauberta „kamienną koroną na falach”.
Pojechaliśmy malowniczą trasą wzdłuż CÔTE DE GRANIT ROSE, uważanego za jedno z piękniejszych nabrzeży morskich Francji. Ogromne, różowe skały o niezwykłych kształtach sąsiadujące z piaszczystymi plażami, tworzą niezwykłą kompozycję barw z morzem i niewielkimi połaciami zieleni.
Na odpoczynek zatrzymaliśmy się w LE CONQUET - ślicznej wiosce rybackiej.
Korzystając z czasu wolnego weszliśmy na latarnię morską, skąd podziwialiśmy horyzont. A później... wybraliśmy się na cudowny, romantyczny spacer, podczas którego podziwialiśmy zapierające dech w piersiach widoki, zaprzyjaźniliśmy się z tubylcami - kozami, a na morzu - obserwowaliśmy rejs "Statku Miłości".
LATARNIA MORSKA
Ostatnim punktem naszej dzisiejszej podróży było SAINT-MALO - jedna z najchętniej odwiedzanych miejscowości Bretanii, gdzie spacerowaliśmy uliczkami starówki wzdłuż murów miasta. To silnie ufortyfikowany port o długiej i bogatej historii. To niezwykłe miejsce zostało nazwane przez Flauberta „kamienną koroną na falach”.
A w czasie wolnym, gdy zapadał zmrok, Tomek zaprosił mnie do restauracji na owoce morza z lampką wina - przy blasku świec. Jedliśmy m.in. kraba i homara, ostrygi, krewetki, ślimaki i małże. To był jeden z najcudowniejszych wieczorów. Zostawiliśmy tam +/- 80 EUR, ale to nie ważne. Było to warte takich wspomnień.
Romantyczna kolacja - 80 EUR
Niezapomniane wspomnienia - bezcenne





















































